W grupie dwudziestoosobowej wyruszyliśmy na wycieczkę w Góry Opawskie. Naszym celem było zdobycie najwyższego szczytu tego pasma – Biskupiej Kopy.

Szlak prowadził w zimowej szacie. Niektórzy z nas chcieli w drodze odpuścić, zrezygnować. Nie wynikało to z lenistwa czy też chęci spędzenia czasu przed ekranem komputera czy też smartfona, a jedynie braku takich wyjazdów. Niektórzy z nas pytali: „ daleko jeszcze...” i „ czy mogę tu poczekać...”. Ale byli też tacy, którzy nie chcieli odpuścić i w ten sposób nakręcali tych, którym szło troszkę gorzej. Na naszej drodze z chmur wyłoniło się Schronisko pod Biskupią Kopą. Chwilkę można było odpocząć, skorzystać z toalety, nabrać sił przed wejściem na szczyt. I ponownie ruszyliśmy w górę. Powoli, powoli poruszaliśmy się wyżej i wyżej. Kolejny krok za krokiem. Ktoś silniejszy pomagał słabszemu, ktoś podał pomocną dłoń. I tak razem dotarliśmy do celu naszej wędrówki. Biskupia Kopa – szczyt o wysokości 890 m n.p.m. Chwila odpoczynku, parę kęsów kanapki czy też batonika, parę łyków wody albo herbaty, pamiątkowe zdjęcia z wieżą widokową. Niestety aura nie rozpieszczała. Widoki panoramy zasłoniły chmury. Ale i tak było warto. Dla niektórych z nas było to kolejne wejście. Dla co niektórych pierwsze, ale chyba nie ostatnie. Każdy z nas ma swój Everest bez względu czy są to Himalaje, Alpy, Tatry czy też Góry Opawskie. Ważne, że byliśmy razem i daliśmy radę oraz, że cali i zdrowi wróciliśmy do Olesna. I już mamy plany na kolejny wyjazd :).

 

Arkadiusz Gigiel

 

img 20220305 wa00081

 

img 20220305 wa00141

 

img 20220305 1147371